Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

Delegacja z Polski

Obraz
W miniony weekend… albo któryś tam weekend z przeszłości, bo nie wiem kiedy ten wpis opublikuję, odwiedziła Chicago delegacja z biura w Katowicach. Delegacja w składzie Wojtek P i Bartek K. Tak naprawdę przyjechało więcej osób, ale nie wszyscy byli gotowi zaryzykować wycieczkę w moim towarzystwie (wiem kim jesteście i zapamiętam  J ). Miałem chłopaków odebrać z terminalu 2 lotniska O’Hare. Samochód zaparkowałem w okolicach trójki, co i tak było niemałym sukcesem. Dwa razy objeżdżałem lotnisko żeby znaleźć odpowiedni zjazd na parking. Nie udało się i za trzecim podejściem szukałem już dowolnego parkingu, nie zwracając uwagi na numery terminali. Gdy wreszcie trafiłem na dwójkę, okazało się, że chociaż tam właśnie wylądują, to i tak bagaże dobiera się na jedynce. Zwiedziłem więc tego wieczora większość lotniska. Został mi jeszcze terminal 4 i 5. Wszyscy byliśmy głodni. Oni po podróży, ja jak zwykle. Jako tubylec musiałem zaproponować jakąś dobrą knajpę i jak to ja wybrał...

W poszukiwaniu samochodu część II

Wreszcie znalazłem to czego szukałem. Nie było ani łatwo ani blisko. Samochód wypatrzyłem w Peorii. Trzy godziny drogi od Chicago. Zdążyłem już trochę tych aut pooglądać. Bazując na doświadczeniu, wiedziałem czego się spodziewać. Auto wydawało się na tyle godne uwagi, że warto było pokonać tą trasę i to już z pieniędzmi w kieszeni. Pożyczyłem samochód od koleżanki i poprosiłem kolegę z pracy żeby mi towarzyszył, na wypadek, gdyby moje przypuszczenia się potwierdziły i trzeba było wracać na dwa samochody. Dzień zacząłem od wizyty w banku. Tam kolejny raz przekonałem się, że USA o kraj dla ludzi zmotoryzowanych. Bank otwierany jest od 8, ale o 8 czynne jest tylko okienko drive thru (obsłużą Cię jak podjedziesz samochodem… coś jak w Polsce w Mc Donaldzie). Nie udało mi się zmylić pani kasjerki. Jej czujne oko dostrzegło brak samochodu i nie chciała nawet ze mną rozmawiać. Z bankomatami drive thru już łatwiej się dogadać, ale te z kolei wypłacają tylko dwudziestkami. Nie było wyjśc...